Oczekiwanie by inni wiedzieli co „siedzi nam w głowie”
Dość często w rozmowach okazuje się, że mamy założenie, iż bliska osoba powinna zgadnąć na czym nam zależy czy czego potrzebujemy. Jesteśmy zaskoczeni, gdy po okresie zakochania i zauroczenia nagle okazuje się, że już nie jesteśmy „jednością”. A coraz częściej nie zgrywamy „bez słów” się w swoich potrzebach i oczekiwaniach. Część osób uważa, że miłość się już skończyła i że to nie ta osoba. Wcale tak być nie musi.
Skąd bierze się potrzeba by inni nas zgadywali?
Oczekiwanie „zgadnij czego potrzebuję” to fantazje z czasów bycia w brzuchu mamy i niedługo potem, kiedy wszystkie nasze potrzeby były zaspokajane automatycznie przez procesy biologiczne (w czasie prenatalnym). W pierwszym 1 – 2 r. ż życia zdaniem rodziców jest odgadnąć trafnie potrzeby niemowlęcia. Moment narodzin powoduje, że stajemy się oddzielnymi bytami bardziej niż wcześniej. Od tego momentu następuje proces dorastania, a więc coraz większej naszej samodzielności nie tylko fizycznej, ale także emocjonalnej i poznawczej.
Dorastanie a nasze potrzeby
Dorastanie i usamodzielnianie niesie radość z nowych możliwości, ale i trudność związaną z faktem, że ważne dla nas osoby są oddzielne i trochę różne od nas. W związku z tym musimy znaleźć sposób współpracy by zaspokoić nasze potrzeby. Jedną z podstawowych spraw jest odkrywanie się z własnymi emocjami i potrzebami. Jeśli nie damy znać co dla nas jest ważne, czego potrzebujemy co nam nie pasuje, druga osoba może nie odgadnąć tego. „Nie siedzi w naszej głowie”. Ma swoje życie wewnętrzne, którym czasem jest zajęta. Innym razem mamy potrzeby, których na pierwszy rzut oka nie widać, bo skutecznie przybieramy jakąś maskę. Najtrudniej jest, kiedy na zewnątrz pokazujemy coś przeciwnego niż potrzebujemy np. potrzebuję przytulenia, a krzyczę na kogoś lub coś nam nie pasuje, ale z uśmiechem zgadzamy się na to. Wtedy szanse na dostrojenie się drugiej osoby gwałtownie spadają.
Czemu ukrywamy nasze potrzeby?
Zazwyczaj jest tak, że sami trochę nie akceptujemy tej część siebie, którą ukrywamy, wstydzimy się tych pragnień. Możemy się także wstydzić tego, że coś potrzebujemy od innych, łatwiej jest nam żądać, wzbudzać poczucie winy niż prosić.
Niektórzy też mówią, że jak poproszą to jest to nieważne lub wymuszone. Obniżają wartość daru i trudno też im dostrzec, ze nie są panami innych. Że druga osoba ma wolną wolę coś nam dać, negocjować lub odmówić. Za taką postawą czasem kryje się lęk przed odsłonięciem się i odmową. Być może mierzymy swoją wartość odmowami innych.
Tak czy inaczej każdy z nas się zmienia, mogą się zmieniać nasze potrzeby, stosunek do ważnych osób, sytuacji lub działań. Gdy nie rozmawiamy i nie pokazujemy siebie, druga osoba może nie zdawać obie z tego sprawy.
Czy zrozumienie bez słów jest możliwe?
Zrozumienie ”bez słów” – jest możliwe tylko wtedy, gdy pokazujemy siebie bliskim, reagujemy, mówimy, odsłaniamy się. Jednak jest to praca, której nie da się wykonać raz i na zawsze. Jest to proces, w którym w zasadzie „rozumienie się bez słów” jest tylko efektem ubocznym – natomiast nie powinien być nigdy celem.
warto przeczytać:
- Perfekcjonizm- czy to dobrze czy to źle?
- Czasem mam prawo być słaba, bać się, wątpić
- Przekonania, które komplikują życie cz. 2
- Dystymia
Photo by Nathan Dumlao on Unsplash