Zapewne każdy z nas ma sytuacje, kiedy nie mówi czegoś o sobie, bo się boi co inni o mnie pomyślą, bo się wstydzi. Nie inaczej dzieje się w psychoterapii.
Podobnie możemy się czuć w relacji z psychoterapeutą. Tu także może nas zatrzymywać co on o mnie pomyśli, czy nie wyśmieje, czy nie uzna, że to za błahe myśli lub nie należy tak myśleć. W żargonie psychoterapeutycznym nazywają się one “tematami klamkowymi”.
Ale właśnie te tematy są ważne!
W nich kryje się to co nas blokuje w relacjach z ludźmi. To są zazwyczaj głębsze powody, dla których znaleźliśmy się na terapii. To właśnie dlatego, że nie rozmawiamy o tym buduje się w nas napięcie, a ono może przekształcać się w objawy. Ich omówienie, “przepracowanie “ daje szansę na odkrycie czegoś nowego i umożliwia naszą zmianę. Uczymy się wtedy zbliżania się do innej osoby, doświadczania bezpieczeństwa i wymiany emocjonalnej z kimś. Takie doświadczenia może dawać ulgę, że jednak ktoś może i chce nas zrozumieć, wysłuchać. Dawać nadzieję. Może to zaowocować większą odwagą w otwieraniu się w relacjach pozaterapeutycznych i odważniejszego badania swoich relacji z ludźmi. Przyglądania się z kim mi jest dobrze, przy kim się rozwijam, nad jaką relacją chcę pracować, a jaką ograniczyć.
Po czym poznać, że jakaś myśl jest tematem klamkowym?
Kiedy przychodzę na sesję i mam coś ważnego, ale wstydzę się o tym powiedzieć, zaczynasz więc o pogodzie lub jakimś innym temacie łatwiejszym dla mnie. Potem rozmowa zbacza na jeszcze inny temat i za chwilę koniec spotkania. I stoję przed dylematem: powiedzieć i zaraz skończyć lub znowu… przemilczeć. Czasem być może już wychodząc i trzymając rękę na klamce coś przypomina mi się, ale już nie ma czasu na omówienie tego i zobaczenia co o tym myśli druga osoba.
Mamy też myśli, których nie zdradziliśmy nikomu, może się wstydzimy, może boimy co terapeuta o mnie pomyśli. Prawdopodobnie mam już trudne doświadczenia bycia nieprzyjętym przez kogoś. Czasem wydaje nam się, że nikt takich myśli nie ma, że są one dziwne, nie na miejscu, śmieszne. Ale okazuje się, że nie tylko ja tak czuję lub myślę. Okazuje się, że jestem człowiekiem! Chociaż jedynym w swoim rodzaju, to ani gorszym, ani lepszym od innych. I jest coś co mnie łączy z innymi – uczucia.
Podsumowując, psychoterapeuta nie jest od oceniania, nie jest od tego by mieć o Tobie jakieś zdanie… jest od tego by pomóc Ci zrozumieć to co dzieje się w Twojej głowie… i w efekcie byś mógł znajdować zdrowsze sposoby funkcjonowania.
Dlatego jeśli zauważysz u siebie takie klamkowe tematy to warto o nich wspominać od wejścia, chociaż rozumiem, że może to kosztować wiele niepewności.
W zasadzie każdy temat jest tematem na psychoterapię o ile dotyczy Ciebie, Twoich przeżyć, myśli, odczuć i skojarzeń. Bo wszystkie one są wyrazem Twojego świata wewnętrznego i pomagają rozpoznać co się dzieje, gdzie są mocne strony, a gdzie trudności.
artykuł pokrewny: Po co jest psychoterapia?
Zapraszam do przeczytania kilku słów o mnie – psychoterapeuta Warszawa Mokotów